Większość ludzi na początku nie zauważa zagrożenia chorobą alkoholową. Ich picie często bywa bowiem umiarkowane, nie zawsze codziennie, a ostrzejsze tylko sporadycznie. W dobie pandemii, gdzie coraz więcej osób trafia na kwarantannę lub pracuje zdalnie pokusa sięgnięcia po kieliszek czegoś mocniejszego jest jeszcze większa.