Kopytkowo
Gdy myślimy o kowalstwie, wyobrażamy sobie żelazo, kuźnię i podkowy. Ale czy wszystkie konie ich naprawdę potrzebują? Wojtek, kowal nazywany przez znajomych „końskim podologiem”, udowadnia, że czasem najlepszym rozwiązaniem dla zwierzęcia jest… zdjęcie podków. Dorota Markowska odwiedziła Kopytkowo – miejsce, gdzie konie, którym nikt nie dawał szans na powrót do zdrowia, znów galopują.
Pytanie na Śniadanie