To miała być tylko młodzieńcza przygoda w Miejskim Domu Kultury w Łodzi, a przerodziła się w historię życia. Bożena Lichtman – żona Mariana Lichtmana, perkusisty i wokalisty zespołu Trubadurzy – opowiada o początkach ich znajomości, burzliwych losach zespołu i rodzinie, w której przy jednym stole spotykają się trzy religie.
„Wciąż widzę jego brązowe oczy w szparze drzwi” – tak wspomina pierwsze spotkanie z Marianem Lichtmanem młodziutka Bożena, wtedy tancerka baletu, dziś autorka książki „Mój Trubadur z Kamiennej”. Ich historia to nie tylko romantyczna opowieść o młodzieńczej miłości, ale też o wspólnym życiu na scenie i poza nią. Marian, który nauczył się grać na perkusji już w Trubadurach, szybko stał się sercem zespołu, a Bożena – jego nieoficjalną „piątą Trubadurką”. Wspólnie przetrwali emigrację, organizowali koncerty, tworzyli rodzinę i dom, w którym świąteczne tradycje łączą katolicyzm, protestantyzm i judaizm. Ich recepta na życie? Miłość, zaufanie i ogromny szacunek do różnorodności.
