Dzisiaj dzieci zaskakują nas znajomością języków obcych, potrafią kodować, mają sporą wiedzę w dziedzinach, którymi się pasjonują. Często jednak nie nabywają równolegle umiejętności praktycznych, które przydają się w codziennym życiu. Czy to coś złego? Skąd to zjawisko? Czy to oznacza, że rośnie nam pokolenie "dwie lewe ręce"?