Smutek kojarzymy raczej z czymś nieprzyjemnym, czego nie chcemy doświadczać, oglądać. Wolimy się cieszyć, słuchać radosnych wieści, oglądać uśmiechnięte twarze. I nie ma w tym nic dziwnego. Jednak smutku nie należy się bać i nie zawsze trzeba go za wszelką cenę odganiać. Są momenty kiedy warto dopuścić go do głosu. Dlaczego? Co pozytywnego może z tego wyniknąć?