Sytuacja pandemiczna na świecie, także w Polsce jest dramatyczna. To fakt. Zdecydowana większość ludzi wzięła sobie do serca zalecenia sanitarne - noszenie maseczek, trzymanie dystansu, stara się przy tym wszystkim żyć jak najnormalniej się da, ale jednocześnie oczekują poczucia bezpieczeństwa ze strony osób, które je otaczają. Ale jak czuć się bezpiecznie, gdy w tramwaju ktoś stoi tuż za naszymi plecami, żywo z kimś rozmawiając z maseczka zsunięta pod nos, albo w kolejce w sklepie depcze nam po piętach z tak samo źle albo wcale nie nałożoną maseczką. czy mamy prawo reagować i do jakiego stopnia, aby takie upomnienie nie skończyło się awanturą?