Jak sami o sobie piszą: „są polską rodziną, z krwi i kości, którą w maju 2018 los rzucił na japońską ziemię. To właśnie tam codziennie walczyli o życie i tęsknili do bigosu. Brutalna rzeczywistość niemal codziennie sprowadzała ich do parteru, ale martyrologiczne korzenie nie pozwalały im się poddać. Poza tym, jak wiadomo, wszystko wynagradzał uśmiech Bąbelka. Po dwóch latach, w cieniu szalejącego koronawirusa, ze łzami radości w oczach, wrócili do ojczyzny. W planach – na chwilę. W rzeczywistości – okaże się. Mają nadzieję, że jednak na krótko, bo świat sam się nie podbije”