Ronica Froese samolotami lata z Fredem, wyszkolonym, miniaturowym koniem, który jest wsparciem dla swojej opiekunki w zmaganiach z chorobą autoimmunologiczną. W rozmowie z amerykańskimi mediami kobieta przyznaje, że zapłaciła bardzo dużo za bilety (wykupiła dodatkowe miejsce), ale chciała, aby Fred podczas swojej pierwszej podróży miał dużo przestrzeni i czuł się komfortowo.