Sława, darmówki i tysiące obserwujących. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że dla wielu młodych „zawód” influencera jest obiektem pożądania. A konkretnie profity z tym związane. Ostatnie zamieszanie wokół zjawiska insta - barteru udowodniło, że standard życia części internetowych celebrytów jest tylko złudzeniem, na które dajemy się nabrać. Niektóre instagramerki potrafią sępić o stosunkowo niedrogie rzeczy i usługi w zamian za zdjęcie i wideorelację na swoim profilu. Właściciele barów i restauracji w Trójmieście publikują w mediach społecznościowych kolejne screeny wiadomości od "influencerów". Okazuje się, że przy okazji pobytu na festiwalu, coraz więcej osób próbuje wyłudzać darmowe drinki i posiłki w zamian za "reklamę". Tymczasem w USA rozgłosu nabrała historia jednego ze sprzedawców lodów z Los Angeles. Mężczyzna, mając dość ciągłych próśb o darmowy poczęstunek, wprowadził zasadę, że influencerzy płacą podwójnie.