Ciche dni czy zasada: do końca dnia musimy się pogodzić… co się bardziej sprawdza w związku? Jak dojść do porozumienia po kłótni. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem? To znane polskie przysłowie nijak nie przystaje do sytuacji, kiedy partnerzy milczą zawzięcie mimo, że w ich sercach trwa emocjonalna burza. Milczą podczas wspólnego śniadania, milczą gdy spotkają się po pracy, milczą w trakcie oglądania wiadomości, w milczeniu kładą się spać. Niewypowiedziane słowa wiszą w powietrzu, które staje się gęste niczym kisiel. Z drugiej strony, czy po ostrym sporze zawsze da się rozładować napięcie, czy zasada „do końca dnia musimy się pogodzić” nie jest sztuczna, bo emocje są zbyt duże a przedmiot sporu zbyt poważny?