Wzruszająca historia owczarków – pies nie chciał opuścić swojego zabitego towarzysza. Jak opisywali świadkowie, owczarek zasłaniał swojego nieżywego kolegę, a kiedy przejeżdżał pociąg, chował łeb pod jego ciało. "Był zszokowany i obolały, warczał gdy ktoś się zbliżał, więc ludzie bali się go dotknąć, zresztą na działanie było mało czasu, bo na tej trasie często kursują pociągi. W tej beznadziejnej sytuacji pies nie miał żadnych szans..." – relacjonują członkowie fundacji… Na początku stycznia (2 .01) na torach kolejowych niedaleko Pomiechówka znaleziono 2 owczarki niemieckie. Jeden był martwy. Drugi - w ciężkim stanie - trzymał głowę na swym towarzyszu. Pies wymagał natychmiastowego leczenia. Jest pod opieką Fundacji Wzajemnie Pomocni. "Tą trasą jeżdżą nie tylko pociągi podmiejskie, ale także Pendolino na Wybrzeże. Kolejarze mówili, że na tym odcinku torów szybkie pociągi osiągają ok. 160 km na godzinę. ... Jeden pies zginął na miejscu. Drugi czekał, aż ktoś ruszy się, by mu pomóc, ponad 12 godzin" – czytamy na profilu fundacji w mediach społecznościowych.