Hasło kontrakt małżeński może nie wydawać się niczym nowym. Psychologowie zachęcają, aby spisać go po ślubie, po to aby uwzględnić i respektować potrzeby i pragnienia drugiej połówki - np do czasu tylko dla siebie, lub otwartego rozmawiania o swoich problemach. Ale swoistym nowum jest kontrakt małżeński nie tylko po ślubie ale także po narodzinach pierworodnego. Bo jak wiadomo “po dziecku wszystko się zmienia” Temat podjął ostatnio amerykański program śniadaniowym Today Show (pozdrawiamy kolegów) i po tematów pojawiła się lawina komentarzy. Niektórych pomysł ten bawi, innych bulwersuje, ale i znajduje swoich zwolenników. Czy małżeński kontrakt, który ma na celu rozdzielenie obowiązków po równo po narodzinach pierworodnego jest potrzebny?