Graficzka z Amsterdamu na Facebooka wrzucała przepiękne zdjęcia z wakacji - z plecakiem objechała Tajlandię, Kambodżę i Laos. Widać na nich, jak korzysta z wielu lokalnych rozrywek, odwiedza świątynie, nurkuje w lazurowej wodzie etc. Nikt nie podejrzewał, że przez pięć tygodni Zilla zamiast na Phuket wylegiwała się na kanapie we własnym domu, a zdjęcia retuszowała w programie graficznym. Kiedy sama się zdemaskowała przez publikację na stronie zdjęć przed obróbką i po niej, wszyscy znajomi byli zszokowani, że w rzeczywistości nie wyszła z domu. Cały projekt był zaliczeniem pracy semestralnej na studiach, ale niestety coraz więcej osób wpada na podobny pomysł, tyle, że nie robią tego w celach naukowych. Po co nam takie mistyfikacje?